środa, 29 lutego 2012

Wyniki Candy...:)


musicie wybaczyć, że dzisiaj na dwa razy, ale dopiero się ogarnęłam...
popularność Candy przeszła moje najśmielsze oczekiwania:))

to najlepsza okazja do poznania nowych, fascynujących miejsc...
dziękuję za wszystkie życzenia i ciepłe słowa,
a ja dzisiaj odwdzięczam się zapowiadanym: 

kalendarzem, który poleci do:


i wieszaczkiem, który zawiśnie u :
GRATULUJĘ!! :))

paczuszki już spakowane, 
więc poproszę o adresy na maila:)

miłego wieczoru:))

w kolorach...


poszalałam na kolejne scrapkowe wyzwanie Ankan pod intrygującym tytułem:
Zbuduj własną historię ...
dużo by o nim pisać, więc po szczegóły odsyłam na bloga:)

moja historia powstała wokół dwóch tekstów z jednego artykułu z gazety...
przestrzeń miedzy nimi zakleiłam kawałkami kartek z książek,
bo są zdecydowanie lepszym malarskim podkładem niż śliska gazeta:)
praca nieco rozminęła mi się z wizją kolorystyczną...
nie przewidziałam, że nałożę aż tyle warstw farby i tło całkowicie zniknęło... 
a i teksty ledwo uratowałam:))
fascynująca jest dla mnie ta nieprzewidywalność
przy zabawie z wieloma kolorami,
a efekt mimo, że odmienny od zamierzonego mile mnie zaskoczył :)








gorąco zachęcam do podjęcia wyzwania
i podejrzenia innych fantastycznych historii projektantek...

a do mnie zapraszam jeszcze wieczorkiem...
dzisiaj 29.02,
więc ogłoszę zwycięzców Candy:))


wtorek, 28 lutego 2012

seria...


ateciaków na wewnętrzną wymianę DT na Craft Artwork ,
zorganizowaną przez Martynę
a zatytułowaną po prostu: Kobieta...
moje kobiety,  za cudnymi oknami 
z kompletu stempli okienno-drzwiowych ze scrappo.pl
w różnych wersjach kolorystycznych i słownych :









nie wiem jeszcze jak temat potraktowały inne dziewczyny...
to wie na razie tylko Martyna...
ateciaki powinny dzisiaj dojść...nie mogę się doczekać, bo to moja pierwsza tego typu wymiana...
mam nadzieję, że jutro się pochwalę:)

dziękuję za wszystkie przemiłe komentarze pod ostatnimi postami :))

 

niedziela, 26 lutego 2012

łyżeczka...biżuteryjnie


a właściwie jej kawałek, bo pół rączki odcięłam
 na potrzeby nowego alterowego wyzwania na Craft Artwork:)

to jeden z niewielu projektów, który mi wyszedł tak, jak w zamyśle...
co prawda trochę walczyłam z kolorem i fakturą tuszy alkoholowych
a rączki domyłam dopiero na drugi dzień :)

chciałam koniecznie ją zalterować biżuteryjnie, 
a ponieważ nie mam żadnych typowych akcesoriów w ruch poszły części zegarkowe...
wyszło takie retro...steampunk:))





 o ile wisior robiło się nadzwyczaj przyjemnie,
to sfotografowanie go było istną drogą przez mękę..
więc wybaczcie nie najlepsze fotki...

buziaki:)


sobota, 25 lutego 2012

wprawka...


journalowa...
chciałam sprawdzić czy podołam..
pretekstem był wykrojnik motylkowy,
 który od dość długiego czasu 
czekał grzecznie w czeluściach szuflady na swoją kolej:)







zmykam dalej ćwiczyć, bo dzisiaj nareszcie sobota:)
buziaki:))



czwartek, 23 lutego 2012

maleństwa i prezenty:))


dzisiaj małe formy z okazji ostatnich wyzwań na Craft Artwork...

Tusia zaproponowała parowane MOO:





a Annar ATC Przyjaciele:




 a takie cudo zrobiła dla mnie Michelle...
to wspomnienia naszych sobotnich wypadów do Starej Rzeźni...
w każdą druga sobotę miesiąca...
 kilka kart:











 a na deser zawieszka, do której od zawsze wzdychałam podczas wizyt u Michelle,
a teraz wzdycham kilka razy dziennie patrząc na nią u mnie:))


Kochana, wiesz jak mnie uszczęśliwić!!...jeszcze raz dziękuję!!:))

buziaki:))


poniedziałek, 20 lutego 2012

kwiatowo...naszyjnikowo...


  tematem dzisiejszego wyzwania na scrapki  są kwiaty...własnoręcznie zrobione...
od razu wiedziałam, że zrobię płócienne...
ale długo się zastanawiałam do czego ich użyję, bo pomysłów miałam kilka... 
w końcu wybrałam formę, której jeszcze nie robiłam....bo od tego są wyzwania:)
za wyjątkiem rzeźnickiej blaszki, która kolorystycznie przełamała monotonię srebra:)
trzy róże z pasków płóciennych skręconych i zszytych od spodu...






 róże podszyłam ciasno dodatkowym paskiem płótna, na którym się trzymają,
dzięki czemu można je przesuwać i dowolnie konfigurować...
można również zmieniać zawieszki... na przykład na holtzową klateczkę:)


po szczegóły dotyczące wyzwania i inne piękne prace projektantek
zapraszam na bloga:)

buziaki:))



niedziela, 19 lutego 2012

po warsztatowo...


dziś będzie przydługo, bo wiele się działo podczas tego weekendu 
na Czekoczynowych warsztatach...

już w piątek zaczęłyśmy kolażową przygodę...

Balladonna, Cynka i Michelle:

Cynka zdradza nam co nieco ze swoich technik:

uwielbiam spokój, skupienie i tempo pracy Agnieszki-Anny:

Czekoczyna i 2:16 przeglądają zawartość Cynowej walizy pełnej kolaży:

było twórczo, co widać po...ciastkach:))

i ilości wypitej herbaty...
efekty tego picia wkrótce zobaczycie na blogu Cynki:))

ostatnie pogaduchy przed warsztatowe...
Kasia Stonoga i Coco.nut :

 a tu już w akcji...

Wikkori, Czekoczyna, Michelle,
 nasz fotograf Marcin:),
Cynka i Bogusia:

 Skrzatka, Gosia i Czekoczyna:

Bogusia i Aka:


po warsztatowo też było twórczo i towarzysko:)

2:16, Czekoczyna, Gaja i Agnieszka-Anna :

Michelle, Agnieszka-Anna, 2:16 i Cynka:

Anna Matu i Jassie:


na koniec wypadałoby pokazać efekty pracy...

mój kolaż warsztatowy :

wieczorny :


i wspólny, powarsztatowy, wędrujący:

oraz wielki finał:)


polecam wszystkim tego typu warsztaty,
bo atmosfera takich spotkań jest jedyna w swoim rodzaju:))



piątek, 17 lutego 2012

frywolnie...i pękająco...:)


nie mogłam przejść obojętnie koło ostatniego tematu słoikowego na CollageCaffe
i koło stonogowego wyzwania z moimi ulubionymi taśmami:)
a że byłam na fali piątkowego, kolażowego spotkania w Warszawie
powstały dwa wpisy...
na eksperymentalnych tłach z pastą pękającą ...

pierwszy wpis to mariaż  papierowo-płócienny...
zeskanowana pańcia z jedynej "gołej" pocztówki jaką miałam...
 przetransferowana na płótno...przyszyta na wypukło z wypełniaczem...




żeby pasta porządnie pękła potrzeba grubej warstwy...
ale roztarta cieńszą warstwą i przetarta ciemnym kolorem  też daje fajny, starociowy efekt:)






drugi to mała katastrofa po próbie ratowania tła po nieudanym transferze z medium akrylowym...
niestety obrazek z gazety miałam tylko jeden i musiałam zadowolić się innym...
z taśmy powstała między innymi czapeczka i maseczka:)






miłego weekendu...ja uciekam na kolażowe warsztaty:))