czwartek, 28 lutego 2013

CANDY!!...herbaciane...:))



zakręciłam się ostatnio herbacianie...i ramkowo:)

kolejne ramki wątpliwej urody czekały na wenę...
pomysły przyszły niespodziewanie i nagle...musiałam od razu zrealizować...
z myślą o Was:))

przegapiłam rocznicę bloga miesiąc temu...
ale wiosna idzie (przynajmniej taką mam nadzieję),
więc jest pretekst...
niniejszym ogłaszam CANDY...do 19 marca...
chętnych zapraszam do pozostawienia komentarza pod tym postem
i podlinkowanie poniższego banerka u siebie na blogu...


wyniki ogłoszę pierwszego dnia wiosny...
wylosuję dwie osoby...
pierwsza z wylosowanych osób będzie miała prawo wyboru
spośród dwóch ramek:)

 pierwsza ramka...
zmediowane herbaciane torebki:
















druga...kolaż herbaciany Pierwsza dama:










torebka herbaciana w rozmiarze XL...uprowadzona po konsumpcji z kawiarni:)


mam nadzieję, że znajdzie się ktoś chętny na ich przygarnięcie...
zapraszam nie tylko miłośniczki herbaty...:)
miłej zabawy:))


poniedziałek, 25 lutego 2013

szeleszcząco...


 u Guru...:)
należało stworzyć wpis ze słowami, bądź też zdaniami, 
które trzeszczą, szumią i plączą język...
do journala dołączone były teksty...ale poległam...wybrałam swój...

dobrałam na tyle swojskie klimaty, że zrobiłam go jak dla mnie w rekordowym czasie...
mało tego...wyszedł dokładnie taki, jak chciałam...co mi się rzadko zdarza:)
może dlatego, że poszłam na żywioł i dałam się ponieść...?:)


















miłego tygodnia:)

buziaki:)

czwartek, 21 lutego 2013

Postscriptum...



ta shadowboxowa ramka jest dopełnieniem aranżacji mojego kąta z pracami...
właśnie nie wiem jak je nazwać...ale ich wspólnym elementem są różne...części ciała...:)
tym sposobem wykorzystałam wszystkie skorupy jakie posiadałam...dzięki Belladonnie:)*

ramka miesiąc czekała na wenę...może nawet nie na wenę, co na rozwiązanie techniczne...
kupiona jako koszmarek w sklepie typu wszystko za 5 zł....
teraz wygląda tak...
 moje postscriptum...:)



















i w całości mój kąt korpusowo-skorupowy...:)



buziaki:)

wtorek, 19 lutego 2013

cyfrowo...1 i 2...


od  zeszłego lata sporadycznie powstają wpisy cyfrowe do mojego journala....
jak to u mnie, głównie w oparciu o stare zdjęcia...
na razie doszłam do cyfry 6...

czysto...









jeden z ostatnich, z negatywami fotograficznymi na Watsonie, 
którego pod mediami trudno wyłapać...:)








i pierwszy, który zainicjował pomysł...mój ulubiony:)





CDN...:))

buziaki:)*


niedziela, 17 lutego 2013

okna...


zajrzałam w okna razem z Collage Caffe...:)

niestety, my Polacy lubimy się zakrywać...
ale ten widok wart był uwiecznienia...
widok nagich drzew zawsze przykuwa moją uwagę...








jeśli chodzi o podglądanie, zdecydowanie lepiej jest z oknem kawiarnianym...:)






buziaki:)*


czwartek, 14 lutego 2013

herbaciany tag....



 na herbacianą wymianę tagową na Collage Caffe...












użyłam dwóch herbacianych torebek...jedna jest tłem dla tekstu...z drugiej zrobiłam falbankę:)
łyżeczka to zawieszka 7Gypsies:)
wczoraj poleciał do Ady:))

buziaki:)

niedziela, 10 lutego 2013

rzeźnickie impresje...


ale dziś chciałabym Wam pokazać Starą Rzeźnię inaczej niż zwykle...
nie będzie tu uganiania się za żelastwem i bibelotami...
miałam więcej czasu i mocne parcie na fotografowanie, 
więc powłóczyłam się po zakamarkach i miejscach bardziej tego dnia ustronnych:)

 zespół budynków przy ulicy Garbary powstał pod koniec XIX wieku z inicjatywy Rady Miasta...
od lat 90-tych ubiegłego wieku, po przeniesieniu zakładów mięsnych 
poza granice miasta całkiem opustoszał...
obecnie odbywają się tu sporadycznie imprezy kulturalne i weekendowe pchle targi...

ten piękny kompleks cały czas czeka na swojego inwestora....















część budynków jest niestety odgrodzona...























roślinność zaczyna się panoszyć...





















żebyście nie myślały, że nikogo nie było...giełda staroci żyła swoim życiem, 
wpisując się w rzeźnicki krajobraz:)





















to drewniane koryto było w tak korzystnej cenie, że wylądowało u mnie w domu, 
ale raczej skończy na działce:)


od początku natomiast upatrzyłam sobie coś dość kosztownego...
powiedziałam sobie jednak, 
że jak będzie czekało na mnie do końca giełdy, to znaczy, że miało być moje...
tym sposobem miałam czas na włóczenie i oddanie się fotografowaniu, 
bo przestało mnie interesować co innego:)


jak widać aparat, drugi w mojej kolekcji czekał na mnie:)







zimno było jak diabli, więc trzeba było się rozgrzać w naszej ulubionej kawiarni:)



miłego wieczoru:)

buziaki:)