najpierwsze moje próby ze srebrem....
pierwszy pod ogień poszedł wisiorek, a że ręka mi trzęsła przed pocięciem srebra,
to połączyłam alpakę(spód i carga) ze srebrem(kulki i zawieszka)...
docięłam za krótki drut kulkowy i musiałam dosztukować dwie kulki...
stąd ta jedna, większa wystająca...
pomysł mi się spodobał i przy pierścionku postanowiłam dolutować ich więcej...
pierścionek to już czyste srebro...nie taki diabeł straszny z tym srebrem:)
w obu przypadkach kamienie to moje ulubione druzy...
ponieważ w kamieniu w pierścionku była nawiercona dziurka,
zanitowałam w niej drut z wytopioną kulką:)
nie będę zakuwać kamienia w wisiorku,
który skończy pewnie w jakiejś pracy mixed-mediowej z żywicą...
z pierścionkiem natomiast się nie rozstaję...
jest duży, dość ciężki i na przekór przylutowałam obrączkę tak, żeby nosić go w poprzek:)
a tu jeszcze zeszło tygodniowe zakupy na giełdzie kamieni...
druzy, szkło antyczne, bursztyny, akwamaryny, kwarce dymne, turkusy, cytryn itd...
na warsztacie już leżą trzy kolejne projekty:)
do następnego, srebrnego...
buziaki:)*