wtorek, 28 września 2010

powoli wracam


do rzeczywistości...
ale to jeden z cięższych powrotów po wakacyjnych:(
ta podróż to było spełnienie marzenia o Toskanii:)

na szybko powstał art journalowy wpis...
niestety brak dobrego światła sprawił, że kolory trochę niewyraźne..w rzeczywistości są bardziej żywe:)









nie rozstawałam się z aparatem...
zrobiłam prawie 2 tysiące zdjęć:)
w maju zwiedzaliśmy duże miasta, tym razem mniejsze, średniowieczne...
ponadto krajobrazy jak z pocztówek...te kolory, które mnie urzekły...
słońce...basen...włoskie jedzenie...figi prosto z drzewa...eeeh:))

mówią,że Toskania to jedno z niewielu miejsc, które naprawdę wygląda jak na folderach reklamowych:))
zobaczcie same...na szybko kilka zdjęć:











dziekuję za wszystkie odwiedziny podczas mojej nieobecności:)
teraz ja muszę nadrobić swoje u Was:)


wtorek, 7 września 2010

otulona słowami...:)



dzisiaj troszkę coś innego, bo dla wyjątkowej osoby...
z najlepszymi życzeniami  urodzinowymi:)

dla osoby, która codziennie wiele z nas  
inspiruje,  natycha, motywuje, zadziwia, bawi
i jak nikt operuje słowami...
a przede wszystkim,
JEST:)

mały zbiór jej tekstów...prześwietnych tekstów...

tu podziękowania dla drugiej wyjątkowej osoby,
która przyczyniła się do realizacji tego pomysłu :)

przedstawiam Wam :
otuloną słowami...CYNKOWYMI słowami...
którą solenizantka dostała już
 na sobotnim scraprodzinkowym spotkanku:)

jeszcze raz
STO LAT KOCHANA!!!:)))***
i nie przestawaj...:)))









najpierw otulona papierem ryżowym...
podstawa i góra pomalowana schabby schic...

sam manekin do kupienia TUTAJ

z bliska:







a tak prezentował się zapakowany:




do tego Cynka zaprasza
od dzisiaj na swój blog
na niezwykłe
Dożynki u Cynki
zajrzyjcie koniecznie:))

a ja dziękuję za wszystkie przemiłe słowa,
które tutaj zostawiacie i które motywują do działania:)))

 i tym postem mówię do widzenia twórczo
 na kilkanaście następnych dni,
bo przede mną jeszcze ostatnie wakacje w tym roku:)))



poniedziałek, 6 września 2010

alfabetu ciąg dalszy... czyli wymianka na "E"



nasze sobotnie, tym razem kawiarniane spotkanko sponsorowała już literka "E":)
na  "E" było ciężko...królowało ecru...
u mnie też..sama zrobiłam koronkową zawieszkę  na drzwi w tym kolorze, którą wylosowała Dunia:








a dostało mi się cudne etui z zakładką w wiadomym kolorze,
oraz zaprawiony przecier jako esencja lata od Michelle:





i takie Cynkowe pudełeczko:




Kochane, dziekuję za czas, ploty i inspiracje...
i  do szybkiego następnego!!:))))



niedziela, 5 września 2010

kartka pocztowa i piękny bałagan...:)


kolejny wpis w art journalu...na dwa wyzwania:
altared art na SP, gdzie tematem jest kartka pocztowa
i
słoikowa myśl na CI - piękny bałagan

gdy przeczytałam temat wyzwania- kartka pocztowa, od razu pomyślałam o pięknej, niewykorzystanej jeszcze kartce z Rzymu,
natomiast z bałaganem skojarzyło mi się moje czarodziejskie pudełko, w którym trzymam różnego rodzaju próbki, odpadki i elementy niewykorzystane w poprzednich pracach...i tak ten wpis w całości powstał właśnie z nich, na cudnym papierze My Mind's Eye-Lost and Found:)

tak niepozornie wygląda moje pudełeczko:



a to całkiem spora jego zawartość:


resztki z Rzymu, bo album rzymski z ubiegłorocznej podróży leży i się kisi... właściwie jest cały gotowy do przyklejenia, ale jakoś na razie serce do niego straciłam i skończył w częściach w kartonie...
tak jakoś żal mi się zrobiło, że nic rzymskiego jeszcze nie zrobiłam, że postanowiłam na razie wspomnienie z czterech dni pobytu w tym cudownym mieście zawrzeć właśnie w art journalu:)
moje 4 refleksje odnoszą się do tych 4 dni i części, na jakie podzieliłam właśnie rzymski album:)













pozdrawiam niedzielnie:))



piątek, 3 września 2010

śmieciuchowy wpis i top 10...:)


dzisiaj pierwszy wpis -  śmieciuchowy w moim moleskinowym art journalu,
 z opisanego TU niedawno cudnego warszawskiego spotkanka:)
wszystko, za wyjątkiem zdjęcia czarno-białego po prawej(z netu), zostało skrzętnie zebrane podczas tego wyjazdu...
paragony zakupowe...wycinki z ulotek...nawet szary papier to torba zakupowa z księgarni:)







 jeszcze...
 zostałam zaproszona  przez Jamajkę do zabawy w "Lubię" - więc grzecznie odpowiadam:
mój top 10:
1. dotyk...pozwolicie, że  w tym punkcie nie będę się rozwodzić...:))
2. muzyka..towarzyszy mi zawsze i wszędzie:)
3. podróże...te większe i te mniejsze...nie koniecznie na koniec świata:)
4. lato i natura...jestem raczej z tych ciepłolubnych...weeekend na działce...to jest to:))
5. wszelkie craftowe działania...nie potrafię nic nie robić:)
6. słodkości...jestem straszny łasuch i zawsze konkret muszę zagryźć czymś słodkim:(
7. styl vintage i retro...kocham starocie w każdej formie:)
8. brąz i wszelkie odcienie beżu...to chyba widać:)
9. herbata...obowiązkowy napój niezależnie od pory roku:)
10. książka i film...to chyba jak każdy:)... ostatnio film mniej, za to połykam książki głównie w drodze do i z pracy... a na tapecie mam dzięki Michelle "Tysiąc dni w Toskanii"...polecam, bo jest rewelacyjna:)


zabawa już jakiś czas krąży,
więc wszystkich chętnych zapraszam do uchylenia rąbka tajemnicy o sobie:)

i na koniec:
otworzył podwoje kolejny sklep scrapowy...scrapki.pl
ja już się zdążyłam spłukać...
 na ich blogu również podwójne Candy...:)

Buziaki:)))



środa, 1 września 2010

czas na koronkową ucztę...czyli sierpniowa sukienka



sierpień u mnie upłynął pod znakiem miłości do koronek...
a ostatnio również i sztućców...
więc kolejna sukienka
 na wyzwanie Dress Up nie mogła być inna:

The month of August rolled on under the sign of lace,
and cutlery...
so the next one dress had to look like this:







tym razem sukienka ma metkę...dwustronną:)

this time are both sides of the tag "active" :)

Lace feast

100%
lace work




szafa zaczyna się robić pełna:

and the wardrobe starts to be full:





a takiego koronkowego nieba przychyliła mi 2:16...:))
kilka z nich już wykorzystałam w tej sukience:))

and I've gotten such one lace treasure from 2:16 :))
some of them have been already used in my August dress :))






cudne, prawda?:))
tak więc nie powiedziałam jeszcze ostatniego koronkowego słowa:)
DZIĘKUJĘ KOCHANA!!!!:)))****

lovely, aren't they? :))
so I didn't say my last lace word yet :)
THANK YOU DARLING!!!! :)))****