niedziela, 28 lutego 2016

kolejny wisior


kolejny wisior powstał ze zdjęciem, podklejonym pod kaboszonem...nie lubię robić zdjęć produktowych, a ten wisior mnie wykończył, ze względu odbijające się światło pod każdym kątem...jestem fanką światła zastanego, a przy takiej fotografii, to nie zawsze się niestety sprawdza...dzisiaj tylko 2 fotki nadają się do pokazania:




z kamieni oczywiście labradoryty, choć i inne już czekają w kolejce





skoro mało fotek, to pochwalę się jeszcze nabytkami biżuteryjnymi z różnych: "staroci"...będę je wplatać w wisiory...
w środku najnowszy - różaniec z koralikami z masy perłowej, na których cudnie widać upływ czasu



w ramach oddechu biżuteryjnego, dzisiaj dziergałam prace mixed-mediowe  z elementami lutowanymi:)...o nich następnym razem:)

buziaki:)


niedziela, 21 lutego 2016

no to biżuteryjnie...


pierwsze wisiory...zwariowałam na punkcie świecidełek...ja"rzeźnicka dziewczyna", która żadnej zardzewiałości nie przepuści, na ostatniej giełdzie w Starej Rzeźni jak sroka wyszukiwałam co bardziej święcące sztuki...stare cyrkonie...granaty...kolorowe szkiełka:)
jeszcze ich nie użyłam, bo na pierwszy ogień poszły zamówione labradoryty-moje ulubione kamienie:









tutaj widać jak pięknie się mieni łezka labradorytu:





sama nie wiem, czy nie przesadziłam, dlatego drugi skromniejszy...
żeby nie przyćmił samej zawieszki:





i kolejne mieniące się labradoryty:





tak wyglądają wszystkie razem:




a tak z dwoma rzeźnickimi zdobyczami:








kolejny wisior na warsztacie dzisiaj powstał, ale niestety za dnia nie zdążyłam go już uchwycić...
też z labradorytami:)

buziaki:)






sobota, 13 lutego 2016

KOCHAM...


lutowanie i Ice Resin:)

broniłam się rękami i nogami przed biżuterią...kolejne hobby...kolejny pożeracz czasu i nie ukrywajmy pieniędzy...ale lutowanie marzyło mi się od daaaawna... z założenia chciałam robić maleńkie kaszty jako dodatki do prac...i tak pewnie też będzie...ale na razie pierwsze prace skończą biżuteryjne....nie mogę się opanować, żeby ich nie zawiesić na łańcuchach i coś tam jeszcze dodać...właśnie przyszły pierwsze zamówione dodatki i jutro działam...

dzisiaj pokazuję gołe blaszki...choć nie tak całkiem gołe, bo zalane resiną...Ice Resin też mi się śnił od dawna i wreszcie zamówiłam:)

jako, że idą Walentynki nie mogły powstać w innym niż sercowym klimacie:)























nie są doskonałe, ale z założenia nie miały takie być:)



a tutaj próbki resiny z drutami podpatrzone na Pintereście:




i jeszcze stara tarcza zegarowa, ale pod wypukłym szkiełkiem:




mam nadzieję, że następnym razem pochwale się już gotowymi wisiorami:)


udanych Walentynek:)*


niedziela, 7 lutego 2016

wiosennie...


dalej czekam na wiosnę, jak na zbawienie...wczoraj czekanie umiliłam sobie zrobieniem poniższej zawieszki:)
wykorzystałam materiały z mojej inspiracyjnej kaszty, którą pokazywałam na FB...zakochałam się ostatnio w wielu rzeczach...niedługo coś tam ujawnię...jedną z nich, ale z zupełnie innej beczki jest Tilandsia suszona, którą gdzie mogę upycham:)











































miłej niedzieli:)