WARSZTATY

sobota, 13 lutego 2016

KOCHAM...


lutowanie i Ice Resin:)

broniłam się rękami i nogami przed biżuterią...kolejne hobby...kolejny pożeracz czasu i nie ukrywajmy pieniędzy...ale lutowanie marzyło mi się od daaaawna... z założenia chciałam robić maleńkie kaszty jako dodatki do prac...i tak pewnie też będzie...ale na razie pierwsze prace skończą biżuteryjne....nie mogę się opanować, żeby ich nie zawiesić na łańcuchach i coś tam jeszcze dodać...właśnie przyszły pierwsze zamówione dodatki i jutro działam...

dzisiaj pokazuję gołe blaszki...choć nie tak całkiem gołe, bo zalane resiną...Ice Resin też mi się śnił od dawna i wreszcie zamówiłam:)

jako, że idą Walentynki nie mogły powstać w innym niż sercowym klimacie:)























nie są doskonałe, ale z założenia nie miały takie być:)



a tutaj próbki resiny z drutami podpatrzone na Pintereście:




i jeszcze stara tarcza zegarowa, ale pod wypukłym szkiełkiem:




mam nadzieję, że następnym razem pochwale się już gotowymi wisiorami:)


udanych Walentynek:)*


7 komentarzy:

  1. Boskie! Jedyne i niepowtarzalne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mmm... oglądam je z drżeniem serca...
    Właśnie ta niedoskonałość czyni je doskonałymi... są fenomenalne.
    Może jakieś warsztaty z lutowania i Ice Resin'gu?

    OdpowiedzUsuń
  3. O rany! jakie to niesamowite...

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękna, a najfajniej wyglądają wszystkie koło siebie .

    OdpowiedzUsuń