wspomniałam ostatnio, że na tapecie mam kaboszony....jestem szczęśliwą posiadaczką dwóch pięknych unikatów w postaci twarzy wyrzeźbionych w kości...pierwsza z nich już oprawiona...dalej druciano i kuleczkowo i myślę, że szybko mi nie przejdzie:)
wisior jest bardzo długi, więc zdjęcia etapami:
i chociaż jedno poglądowe na całość:
a z tego między innymi powstał:
buziaki:)
Dorotko, genialna praca, jak zawsze! Podziwiam!
OdpowiedzUsuńNie mogę się napatrzeć! Prawdziwe arcydzieło!!! Dorotko, czy Ty chodziłaś na jakieś kursy biżuteryjne (względnie obróbki metali) czy jesteś samoukiem? :)
OdpowiedzUsuń