u Guru...:)
należało stworzyć wpis ze słowami, bądź też zdaniami,
które trzeszczą, szumią i plączą język...
do journala dołączone były teksty...ale poległam...wybrałam swój...
dobrałam na tyle swojskie klimaty, że zrobiłam go jak dla mnie w rekordowym czasie...
mało tego...wyszedł dokładnie taki, jak chciałam...co mi się rzadko zdarza:)
może dlatego, że poszłam na żywioł i dałam się ponieść...?:)
<3 mega czad!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńWooow!!
OdpowiedzUsuńit`s cool!
super Ci idzie pójście na żywioł:D!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNo i pięknie Cię poniosło kochana :)
OdpowiedzUsuńPiękne!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJeeeeeeeeeeee :D
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że poszłaś na żywioł i poniosło Cię tak wspaniale :*
świetne , i te trzpiotki ;)
OdpowiedzUsuńO kurcze, super!!! Trochę się obawiam tego tematu a Ty prosze jak super sobie poradziłaś. Boski wpis!!!
OdpowiedzUsuńpiękne!
OdpowiedzUsuńamazing pages you have created dear Guriana ... they draw me in ... really wonderful!
OdpowiedzUsuńoxo
wiesz jak ja kocham takie wystrzałowe trzpiotki... ;)
OdpowiedzUsuńile tu się dzieje. i jak wszystko się ładnie razem trzyma.
Fantastic work Guriana!!!
OdpowiedzUsuńBeautiful mixed-media!
OdpowiedzUsuń