WARSZTATY

środa, 10 kwietnia 2013

possibility begins with imagination...



moja wyobraźnia zaprowadziła mnie dalej niż sądziłam...

od jakiegoś czasu ciągnęły mnie żółcienie...
odkładałam i odkładałam, aż pewnego dnia przyszłam do domu,
rzuciłam wszystko, wyciągnęłam żółcienie jakie miałam i zmalowałam...
głównie przy pomocy moich ulubionych ostatnio tuszy akrylowych Daler Rowney,
gessa, pasty strukturalnej i primowego szablonu:)























rączuchna zdobyczna...wyżebrana od Agnieszki Anny na styczniowych warsztatach:



a zbita fiolka jest przykładem tego, żeby niczego nie wyrzucać,
 bo nie wiadomo kiedy się przyda...:)

buziaki:)


17 komentarzy:

  1. O jaaaaaaaa strasznie piękne!

    OdpowiedzUsuń
  2. WOW!!! NIESAMOWITY! GENIALNE tło! :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. super! uwielbiam patzreć na Twoja wyobraźnie ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Niesamowita jesteś!
    Z niewyrzucaniem też - że nie wyrzucasz i że wykorzystujesz...
    A ja się stale uczę wyrzucać, oczyszczać przestrzeń, selekcjonować - zamykać oczy, wyłączać wyobraźnię i pozbywać się. Żeby nie utonąć w stercie "kiedyśtamów".

    OdpowiedzUsuń
  5. szacun, chylę czoła przed Twoim talentem i pracą.Podoba mi się..no i z każdą pracą coraz bardziej zadawalasz.Gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
  6. przepiękna praca... i te ciepłe kolory, a najbardziej podoba mi się, że rączka jest "ubrudzona" a fiolka zbita, dopełniają całość i nadają charakteru:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Na mnie szczególnie wrażenie zrobiło tło- jest rewelacyjnie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Masz rękę lub rączkę do cudów :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Twoja wyobraźnia i jej twory wzbudzają moją ekscytację!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Rewelacyjna praca!!!
    Tło jest niesamowite :))
    :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak ja lubię takie tłoczone tła! I ten kolor! I przecierki:))
    Pięknie wyglądają.

    OdpowiedzUsuń