w drugim tygodniu sierpnia, a pierwszym tygodniu urlopu
znowu w moje progi plenerowe
zawitały kolażowe maniaczki czyli:
2:16, AA, Czeko, Cynka i Michelle....
oraz dwa młode kociaki...
myślę, że podrzucone mi pod progi dwa dni wcześniej...
nie miałam serca ich wyrzucić..no to nakarmiłam...a jak nakarmiłam, to już nie chciały odejść....
na szczęście znalazły już nowy dom:))
oraz dwa młode kociaki...
myślę, że podrzucone mi pod progi dwa dni wcześniej...
nie miałam serca ich wyrzucić..no to nakarmiłam...a jak nakarmiłam, to już nie chciały odejść....
na szczęście znalazły już nowy dom:))
pogoda tym razem specjalnie nam nie dopisała i trochę pokrzyżowała plany,
ale humory owszem:)
jak zwykle było beztrosko...
dziewczyny rozpieszczały kociaki...
Czeko skrzętnie zapisywała co śmieszniejsze i pikantniejsze powiedzonka...
pozowała...:
Michelle zabawiała wesołymi historyjkami...
i oczywiście było twórczo...
nie wiem dlaczego, ale w tym towarzystwie dostaję lenia fotograficznego...
tak więc powyższe zdjęcia Agnieszki Anny-dzięki jej uprzejmości:)**
moje urlopowe twory powstały na różne wyzwania, część już pokazałam,
reszty na razie ujawnić jeszcze nie mogę...
ujawnić za to mogę
ten oto cudny journal, który dostałam od Czeko...
Kochana, jeszcze raz wielkie buziole)**
i uchylić rąbka tajemnicy, że na moją prośbę dziewczyny przygotowały nagrodę
do jednego z wyzwań, które poprowadzę we wrześniu na Craft Artwork:)
bądźcie więc czujne:))
natomiast drugi tydzień urlopu to czas głównie spędzony z aparatem w ręku...:))
jakoś miałam szczęście do kociaków tego lata...
urocza Matylda:
nadmorskie migawki:
i ostatnie trochę sphotoshopowane:))
buziaki:)*
jak zwykle było beztrosko...
dziewczyny rozpieszczały kociaki...
Czeko skrzętnie zapisywała co śmieszniejsze i pikantniejsze powiedzonka...
pozowała...:
Michelle zabawiała wesołymi historyjkami...
i oczywiście było twórczo...
nie wiem dlaczego, ale w tym towarzystwie dostaję lenia fotograficznego...
tak więc powyższe zdjęcia Agnieszki Anny-dzięki jej uprzejmości:)**
moje urlopowe twory powstały na różne wyzwania, część już pokazałam,
reszty na razie ujawnić jeszcze nie mogę...
ujawnić za to mogę
ten oto cudny journal, który dostałam od Czeko...
Kochana, jeszcze raz wielkie buziole)**
i uchylić rąbka tajemnicy, że na moją prośbę dziewczyny przygotowały nagrodę
do jednego z wyzwań, które poprowadzę we wrześniu na Craft Artwork:)
bądźcie więc czujne:))
natomiast drugi tydzień urlopu to czas głównie spędzony z aparatem w ręku...:))
jakoś miałam szczęście do kociaków tego lata...
urocza Matylda:
nadmorskie migawki:
i ostatnie trochę sphotoshopowane:))
buziaki:)*
Kapitalne zdjęcie zbiorowe!!! Jak ja wam zadroszczę tych twórczych spotkań....
OdpowiedzUsuńNa tych Waszych spotkaniach, to głowy pewnie kipią od pomysłów!!
OdpowiedzUsuńHi hi, ja też mam w tym roku szczęście do kotów... W czerwcu przygarnęliśmy dwa maleństwa, teraz jak już są odchowane, przyplątały się dwie maleńkie znajdy...cóż...mamy teraz psów i kotów po równo - wszystkiego po cztery :D
OdpowiedzUsuńswietne zdjecia
OdpowiedzUsuń;))
zazdroszczę Wam takiego kreatywnego spotkania, zwłaszcza w tak doborowym towarzystwie. :)
OdpowiedzUsuńPS: piękne migawki morskie.
Schöne Fotos, und so süße Miezen.
OdpowiedzUsuńGanz liebe Grüße
ech rozmarzyłam się...:)
OdpowiedzUsuńcudne fotki!
Dear Guria, I can see you have had a wonderful meeting with your friends, and two so sweet kittens- so adorable, and beautiful photoes.
OdpowiedzUsuńThe art works are fantastic!
Kisses- Dorthe
O jak ja Wam zazdroszczę takiego twórczego spotkania... Zdjęcia ściskają za serce...
OdpowiedzUsuń